Wytworne, dystyngowane, szlachetne, eleganckie, nobliwe.
Dla mnie uspokajające, powoli się je kroi, powoli smakuje, powoli traci kształt, bardzo powoli odchodzi w zapomnienie.
Kruche ciasto:
3 szklanki mąki
5 żółtek
200 g masła
1/2 szklanki cukru
3 - 5 łyżek śmietany
Masa bakaliowa:
według uznania, w moim wydaniu znalazło się:
150 g rodzynek,
150 gr orzechów włoskich,
100 gr płatków migdałów,
150 gr fig,
150 gr suszonych moreli,
150 gr daktyli
50 gr skórki pomarańczowej
3 łyżki kakao
200 ml śmietany
galaretka brzoskwiniowa
pokruszony jeden z blatów ciasta
Wykonanie :
Mąkę, masło,
cukier dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy żółtka, 3 łyżki kwaśnej śmietany i zagniatamy ciasto. Jeżeli okaże się za suche dodajemy jeszcze 1-2 łyżki śmietany i ponownie zagniatamy. Ciasto dzielimy na dwie równe części i schładzamy ok. 60 minut w lodówce.
Ciasto wykładamy na dwie formy jednakowej wielkości, ( u mnie to była tortownica o średnicy 24 cm) wyścielona papierem do pieczenia .
Pieczemy pojedynczo, jeden blat po drugim w piekarniku nagrzanym do temp. 200°C na złoty kolor ok. 15 minut.
Wykonanie masy:
Wszystkie bakalie oprócz rodzynek drobno kroimy .
Kruszymy jeden placek ciasta a otrzymane okruszyny dokładnie mieszamy z bakaliami .
Dodajemy kakao, mieszamy, dodajemy śmietanę i jeszcze raz wszystko dokładnie mieszamy. Rozpuszczamy galaretkę w 250 ml wody i dodajemy do masy.
Tutaj trzeba samemu zdecydować, czy masa jest sucha i dodajemy galaretkę, czy wystarczająco się połączyła i kończymy na samej śmietanie.
Na drugi placek kruchego ciasta wykładamy przygotowaną masę . Schładzamy w lodówce. Wierzch ciasta smarujemy polewą czekoladową z rozpuszczonej czekolady.
Ponownie schładzamy w lodówce.