-Поиск по дневнику

Поиск сообщений в cillenmaka

 -Подписка по e-mail

 

 -Статистика

Статистика LiveInternet.ru: показано количество хитов и посетителей
Создан: 18.12.2020
Записей: 5
Комментариев: 0
Написано: 5


Cyberpunk 2077 Szczegóły gry

Суббота, 23 Января 2021 г. 22:54 + в цитатник

Teraz gdy Cyberpunk 2077 zawitał pod strzechy, jedni podnoszą go pod niebiosa, oraz drudzy pomstują, na czym świat jest. I ja? Mnie CD Projekt RED wyprowadził z równowagi naprawdę bardzo, że kwalifikuję się na recenzję bez taryfy ulgowej. Na chwilę zapominam o tym, iż to nasz oddział, któremu kibicuję z patriotycznego obowiązku, zapominam, że istniał Wiedźmin 3, zapominam o wszelkiej sympatii, którą posiadam i do producenta, i do bieżącego układu jako takiego…

I czym mnie tak zdenerwowali REDzi? Tym, że po macoszemu potraktowali konsolowców, tym, że kazali mi liczyć z ogrywaniem Cyberpunk 2077 do niedawnej chwili (która dziwnie zbiegła się z publikacją pierwszej łatki), tym, że po przekładanej wielokrotnie premierze wypuścili półprodukt? Uczestników istniałoby dużo, tylko ten ci zirytował mnie najbardziej.

Bo jednak wszyscy chyba pamiętamy ów pierwszy, powyżej wstawiony zwiastun Cyberpunk 2077, gdzie zamiast daty premiery pojawiał się napis „When it’s ready”. Wiele byłem to w bycie wybaczyć REDom, by zobaczyć dopracowany produkt. Tymczasem stawało się zupełnie inaczej. Bo gdyby więc, co trafiło na sklepowe półki, jest „ready”, to ja mówię głosem Michała Żebrowskiego.

Night City w poziomie, w dziale dodatkowo w głąb

Cyberpunk 2077 to tytuł, którego po tych ośmiu latach nie trzeba obecnie że nikomu przedstawiać. A przecież każdy zarys tła historycznego przydałby się, żeby lepiej zrozumieć twórców. Bo czym stanowi wtedy uniwersum, które odkładają na ekrany naszych pieców i telewizorów?

Przede wszystkim to cyfrowa adaptacja papierowego erpega o określi Cyberpunk, którego autorem był Mike Pondsmith (pracujący zresztą i przy Cyberpunk 2077). Gdyby zaś sięgnąć głębiej, doszukalibyśmy się inspiracji filmem Ridleya Scotta - Łowca Androidów, a jeszcze powiązań z takimi tuzami literackiego gatunku sci-fi jak Williams, Gibson czy Morgan.

Mówimy zatem o dystopijnym świecie przyszłości, w jakim wszechpotężne korporacje zrzucają na siebie atomówki, ludzkość umieszcza się w szerokich metropoliach, a środkiem na pełne zło są cyber-wszczepy także kolejne modyfikacje ciała. W wyprawa do takiego właśnie fascynującego, tylko i znacznie mrocznego świata udałem się wraz z CD Projekt RED. No, i trzeba więc dać twórcom Wieśka, że Night City, moloch na wybrzeżu Pacyfiku, jest miejscem, w jakim tak można się zagubić.

To miasto urzeka wszystkim – od industrialnych doków, przez luksusowe biurowce, aż po zapuszczone speluny. Zewsząd błyska po oczach neonami, wabi gwarem zatłoczonych ulic, trąbi klaksonami aut również ryczy ich silnikami. To miejscowość, kiedy już raz mnie pochwyciło, to zbyt nic nie chciało puścić.



Oraz za to chodzą się REDom olbrzymie brawa . Stworzyli metropolię, jaka jest wielka i zajmująca. Mapa naprawdę robi wrażenie swoim rozmiarem, oraz do Night City zbudowano jak chodzi nie jedynie w okresie, tylko także w dziale. Co to świadczy? A zatem, że mnóstwo tu tuneli, estakad, wiaduktów, wind, przejść na dachy… Wszystko to stawia nie lada labirynt – ciasny, duszny i dobrze oddający atmosferę gigantycznej aglomeracji.

To znaczenie po prostu ma siłę – dodatkowo tymże jednocześnie przedstawiam nie w grupach przestrzennych, ale metaforycznie. Sprzedaje się, że każdy zaułek, każdy rynek oraz każdy stragan na tymże rynku uznaje za sobą dłuugą oraz atrakcyjną historię.

Niestety, Night City nie zawsze wygląda tak dobrze, kiedy w obecnym obrazie. Osobiście ogrywałem Cyberpunk 2077 w możliwości konsolowej oraz niekiedy lokacje objawiałyby się naprawdę dobrze, jednak w zaskakująco wielu czasach drogi były pustawe, samochody przejeżdżały nimi z rzadka, a gwar rozmów cichł, jak gdyby oraz w niniejszym wirtualnym świecie epidemia zmusiła ludzi do pozostania w lokalach. I, co tutaj dużo mówić, to wyjątkowo psuło klimat.

Nie technologia nie wspomnieć oraz o graficznych deficytach wersji konsolowej. Deszcz, jaki mógł stanowić bardzo przyjemny, patrzał na moim PlayStation 4 nijako, klockowate bryły zastępowały złożoną architekturę, a asfalt wyglądał jak prawdziwa szara plama, po której śmigało moje auto.

Cały czas miałem poczucie, że jeżdżę lub chodzę po szerokim i arcyciekawym świecie, ale i wciąż musiałem się domyślać, kiedy mógłby on przypominać, gdyby został zrobiony jak trzeba. Oczywiście, wrażenia moich redakcyjnych kolegów z wersji pecetowej są o niebo lepsze, ale… cóż, trudno, aby się opierał na cudzych odczuciach!

Brawa dla scenarzystów

Inna myśl to scenariusz. On, oczywiście, nie podlega żadnym rygorom technicznym, bo niezależnie od sprzętu czy wydajności, przeważnie będzie taki tenże. I tu REDzi odwalili kawał dobrej prace. Części są niesamowicie atrakcyjne również od wejścia budzą sympatię (bądź antypatię – razem z zamysłem pisarzy). Dialogi z zmianie to wartkie wymiany zdań, w których dowcipy przekładają się z ciętymi ripostami.

To jedno dotyczy ponadto nie tylko wątku głównego, ale także zadań pobocznych. Znajdą się wprawdzie nudnawe zapchajdziury, jednak dużo z tych misji i zajmuje, również zaskakuje. Prawie w każdej z nich stanowi każda tajemnica oraz zwrot akcji. I suma zatem nie pozwala pominąć żadnego wykrzyknika, jaki na mapie oznacza rzecz do zastosowania.

Ba! Mało tego! Scenarzyści tak właściwie wywiązali się z zadania, iż był taki element, że rzeczywiście chciałem „spalić to miasto”, jak mówi najsłynniejszy slogan reklamowy. Obudzić we mnie takie emocje jednym fabularnym twistem? No, no, szacunek! darmowe gry na pc

Ramię w ramię ze pięknym scenariopisarskim warsztatem idzie polska lokalizacja. Teraz po pierwszych chwilach spędzonych w atrakcji nie miałem pomysłu przełączać się na grupę angielską, choć taki był mój pierwotny zamysł. Wtedy nie słyszałem tak dobrze wykonanego dubbingu. Natomiast nie mówię tylko o Michale Żebrowskim, chociaż on, rzecz jasna, też wywiązuje się ze własnej roli popisowo.

Kawał świetnej roboty wykonany przez scenarzystów imponuje tym bardziej, że Cyberpunk 2077 to praca naszpikowana wyborami – tak dialogowymi, kiedy również fabularnymi. Niemal wszą misję można poznać na chwila sposobów, i każdy z nich toż oryginalna wersja opowieści.

Postacie niezależne pamiętały moje przeszłe wole również zawierały do nich w rozmowach, a wszystka alternatywna ścieżka (w relacji od tego, czy rozwiązywałem problem negocjacjami, skradaniem się czy, dajmy na ostatnie, siłą ognia) otwierała przede mną niesłyszaną dotąd narrację.

Także jak fabuła, tak oraz treść naszego bohatera, a wraz spośród nią jego wzrost, toż wyjątkowo charakterystyczna potrzeba. Znalazłem tu kilka punktów wyjścia dla opowieści, masę różnych ścieżek, talentów, umiejętności... Tylko również tutaj nie brakło paru „ale”.

Mój V jest poważniejszego

Zatrzymajmy się na chwilę do początku zabawy. Na wejściu jest bowiem kreator postaci. Ważną pracą, jaką powinien się zająć, to projekt bohatera. Możliwości jest tu sporo, natomiast nie stanowi to może nie oczywiście jak rozbudowane urządzenie do „tworzenia” wirtualnego ciała.

Trzeba jednak wspomnieć przy tej szansy, że Cyberpunk 2077 przełamuje stereotypy i idzie na budowanie strony transpłciowych, a nawet unika określenia „płeć”, tak przecież taniego w kolejnych produkcjach. No i oczywiście, faktycznie, można sobie wybrać najdroższe także najzdrowsze genitalia na świecie. ;)

Jak już zdecydujemy się na wszelkiego pięknisia lub maszkarona, przechodzimy do wyboru atrybutów. Również tu zabierają się schody. Jednak na wstępie nie wygląda wtedy na bardzo kompleksowy system, a gdy już zaczynamy rozwijać osoba w trakcie kampanii, wyłażą na wierzch pewne niuanse. Po prawdzie, stanowi ich całkiem sporo.

Jesteśmy bowiem klasyczny system zdobywania doświadczenia oraz pracowania atrybutów (tradycyjnie – to „staty” naszej skór). Ale prócz obecnego są też energie i atuty. Te główne to nauki, które zmieniają w zależności z tego, jaki system gry obierzemy. Jeżeli będziemy zabijać przeciwników po cichu, wbijemy okres w liczb „skradania”, jeśli zaś powłamujemy się kilkoro do oprogramowania, podbijemy sobie „naruszanie protokołu”.

Za jakiś taki skok naszych zdolności dostajemy bonusy do statystyk i łatwość zakupu atutów. Te jedyne to takie „perki” pogrupowane w mało drzewek. Brzmi to trudno? No i efektywnie, moim zdaniem jest nawet nazbyt złożone. Trochę zbyt dużo grzybów w tym barszczu.

Co gorsza, wykonywa nie tłumaczy klarownie, co do czego służy natomiast na czym liczy „lewelowanie” V. Wielu spraw musiałem domyślać się sam, szukać w Internecie, aby znaleźć ich opis albo prosić Macieja o ochronę, bowiem on przezornie kupił zawczasu oficjalny przewodnik po Cyberpunk 2077. Mimo tego, właśnie nie mam absolutnej pewności, czy dobrze widzę na przykład taką profesja jak „zimna krew”.

Niby to wszystko fajnie, jak dużo możliwości, niby wszystek z atrybutów jakoś się w atrakcji przydaje i, co znacznie, dodaje nowe możliwości dialogowe, ale podejrzewam, że tylko za innym czy trzecim rozwiązaniem do Cyberpunk 2077 zdołam w szerocy świadomie rozwijać swoją sytuacja. Zwłaszcza, że reset jest dodatkowy, ale dotyczy tylko atutów, pozostałe statystyki staną ze mną do celu tej rozgrywki.

Same „staty” to aczkolwiek nie wszystko, na wstępie rozgrywki do wyboru jest więcej jedna ze ścieżek, a to przeszłość bohatera. Tutaj jesteśmy trzy możliwości: Nomada, Punk i Korpo. One z zmiany warunkują to, w którym miejscu rozpoczniemy grę i jako będą czekały swoje pierwsze chwile z Cyberpunk 2077.

Osobiście wybrałem drogę Punka, a zatem chłopaka z ulicy, który potrafi mocną stronę Night City i tworzy swoją historię w barze, gdzie kumpel barman występuje go o pomoc. Brzmi to niemało sztampowo i, prawdę mówiąc, te pierwsze pół godziny czy godzina jakoś mnie nie porwały.

Poza samym początkiem rozgrywki, wybrana ścieżka determinuje te wiedzę naszego bohatera o świecie i opcje dialogowe proste w poszczególnych rozmowach. Ogólnie rzecz ujmując, to trojakie rozpoczęcie działalności stanowi dużo udane, natomiast nie ma co się nim zachwycać. Żadna to rewolucja w myśleniu rozgrywki.

Tak tak, a kiedy teraz o braku rewolucji mowa... Uważało nie być ani pojęcia o Wiedźminie, jednak trochę potrzebuję do niego nawiązać, bo, niestety, płaci się, że CD Projekt RED w podstawowym stopniu osiadł na laurach.

Jeden karabin na potwory, inny na ludzi

Pamiętam swoje pierwsze chwile z Wiedźminem 3 i powtarzam sobie, jak pomyślałem wtedy: takiej gry więcej nie było! Niestety, ani przez okres nie przyszło mi toż do osoby w kontekście Cyberpunk 2077. Dlaczego? Tak dlatego, iż więc w zasadzie kopia Wieśka przeniesiona w świat przyszłości.

Konstrukcja zadań, sposób, w który kierowana jest narracja, działanie ekwipunku, „przywoływanie” auta, nawet wygląd mapy oraz serwisu… Wszystko to nasuwa bardzo łatwe powiązania z ostatnią produkcją REDów. Trudno to informować o właściwej rewolucji – ona istnieje co wysoce fasadowa.

No ponieważ potrafiło się wydawać, że podejście CD Projekt RED do ich kolejnego projektu musiało być oryginalne, jeżeli zdecydowali się na stronę pierwszoosobową, na mechanikę strzelania, na wprowadzenie pojazdów. Potrafiło się tak robić, tylko że…

Po pierwsze żaden z ostatnich elementów nie jest Pan rozumie jak nowy. Wszystko to istniałoby szybko w innych produkcjach (nawet hakowanie do złudzenia przypomina serię Watch Dogs). A po drugie żaden z nich nie został stworzony bezbłędnie. Model drogi oraz kolizji mocno zawodzi, niesienie ze broni jest toporne, skradanie wpływa na słowo honoru…

Co tu dużo mówić, dostaliśmy Wieśka zmieszanego z GTA i paroma innymi tytułami. Tak można aby podsumować Cyberpunk 2077. Zespół, który stosowałem nowe trendy, wymienia się w plagiatora… Zaś w najatrakcyjniejszym razie w autoplagiatora. Szczególnie to poważne.

Cyberpunk 2077 – czy warto kupować?

Konia z urzędem temu, kto udzieli zbornej reakcje na to badanie! No, ale zacznę to stworzyć, taka moja rola! Mógłbym, oczywiście, pojechać na łatwiznę i krzyknąć głosem kibola, z biało-czerwonym strzałem w oczach: Polacy, nic się nie stało! REDzi, jesteście piękni, zrobiliście dobrą grę, a wszystkie błędy wybaczę Wam, bo Wiedźmin, Kraków i Michał Żebrowski!

Zapowiedziałem a na starcie, że naprawdę nie zrobię. Bo rzeczywiście jest taka, iż na Fallouta 76... Tak, dobrze przeczytaliście, porównuję Cyberpunka do Fallouta 76! Tak zatem na Fallouta 76 pomstowaliśmy, kiedy się dało, a Cyberpunkowi chcemy odpuszczać. Oczywiście, ten jedyny tytuł jest wiele ciekawszą muzyką niż kalekie dziecię Bethesdy, tym chociaż w jakimś te dwie prace są do siebie łudząco podobne. Choruję na bada ich stronę techniczną.

A a bez taryfy ulgowej – Cyberpunk 2077 to półprodukt, głównie w klasy konsolowej. Wydawano nam czekać osiem lat na bubel, który ociera się o granicę grywalności. Co znacznie, przecież lwia część graczy wciąż czerpie z konsol poprzedniej generacji – ba! zwłaszcza w możliwości podstawowej, - i tam pojawia się najwięcej błędów.

Grafika przyprawia miejscami o mdłości, a klatki przy każdej większej części idą na łeb na szyję. Na wesele w kategoriach na PlayStation Pro oraz Xbox One X jest dużo, jeżeli chodzi o optymalizację, tym niemniej nawet posiadacze lepszych konsol nie ustrzegą się przed wszą masą bugów. O wersji dedykowanej konsolom następnej generacji nic na razie nie można stwierdzić, bo trzeba na nią zaczekać do dawnego roku. Jak długo dokładnie? To trudno przewidzieć, bo z pewnością wybór będzie tworzyło łatanie obecnych edycji Cyberpunka.

A obecnych istnieje niewątpliwie MNÓSTWO. Jestem na nauk postacie wijące się w niekontrolowanych spazmach, kawałki obiektów lewitujące w powietrzu, szwankujące ekrany zakupów również sprzętu, znikające przedmioty, zawodzący autozapis, milknący dźwięk… Kobiety i Panowie, Night City nie trzeba palić, ono jedyne się rozpada!

Jeszcze wcale nie widziałem takiej masy błędów. Niesławny Vampire: The Masquerade – Bloodlines (growe dinozaury pamiętają) był dopieszczonym majstersztykiem w porównaniu z Cyberpunk 2077. Zaś nie, nie mówię nic o zabawnych drobiazgach, które troszkę utrudniają zabawę. Więc po prostu lawina wszelkiej maści niedociągnięć, spod której niewiele odda się zobaczyć.

Oczywiście, można stwierdzić, iż to wszystko da się załatać (jednak nie odda się następny raz zrobić pierwszego wrażenia), iż to dopiero kwestie techniczne, iż nie ma co histeryzować, że tak właściwie Cyberpunk 2077 jest miły.

Tak tak, żarty żartami, tylko raczej faktycznie jest z tym Cyberpunkiem 2077. Wybierało się nim zachwycić, i to wyskakuje jakiś błąd, który uniemożliwia dalszą zabawę. Dodatkowo w takich elementach bardziej wyobrażałem sobie, gdy taż atrakcja mogłaby robić również niezwykle wierzyłem w to, iż ona jest świetna, niż właściwie tego używał.

Miałem raczej wrażenie, że chodzę w możliwość beta, a nawet alfa i trzymał się na wspominaniu o aktualnym, jak taż albo inna scena


 

Добавить комментарий:
Текст комментария: смайлики

Проверка орфографии: (найти ошибки)

Прикрепить картинку:

 Переводить URL в ссылку
 Подписаться на комментарии
 Подписать картинку